wtorek, 12 kwietnia 2016

METAMORFOZA - EFEKTY ODCHUDZANIA

Brak komentarzy
Hej! Tak jak obiecałam, biorę się za post dotyczący mojej metamorfozy. W ten ponury, szary, deszczowy dzień umilę sobie czas chwilą refleksji na temat swojej diety itp.
Moja walka z wręcz otyłością rozpoczęła się latem 2014 roku. Któregoś dnia postanowiłam wybrać się na przejażdżkę rowerową i tak się stało, że praktycznie codziennie ruszałam na rowerową wyprawę. Później rozpoczęłam walkę z kilogramami skacząc przed telewizorem, monitorem z Chodakowską, Gacką, Szostak i innymi. Oczywiście ograniczyłam ilość spożywanego jedzenia, bo pochłaniałam zdecydowanie za duże porcje, które na dodatek w większości były przykrywane sporą ilością majonezu.
Aktualnie rower jest moją nieodłączną częścią ćwiczeń, a do tego kupiłam sztangę 26kg, hantle i powoli dokładam kilogramy. Zapewne chcielibyście widzieć jaki jest efekt wizualny, ponieważ - 17kg nie spada ot tak. Okej, obiecałam, więc załączam!

Na pierwszym zdjęciu ważyłam około 84,5kg. Dokładnie nie jestem w stanie powiedzieć, ponieważ nie pamiętam kiedy zdjęcie zostało zrobione. Na kolejnych dwóch to już waga około 70kg. Nie powiem, że nie było trudno, bo bym skłamała. Sporo wyrzeczeń i wiele litrów wylanego potu, ale warto! Oj jak warto. Cudownie jest pójść do galerii handlowej i włożyć na siebie coś w rozmiarze M. Jeszcze dzisiaj łapię się na tym, że odruchowo szukam ciuchów w rozmiarze XL.

Na zdjęciu po lewej stronie waga około 80-82kg, natomiast na kolejnych jest to waga około 68kg.

Najaktualniejsze zdjęcie zrobiłam kilka dni temu. Niestety zdaję sobie sprawę, że nie są to zdjęcia, które ukazują mnie w tej samej pozycji, w tym samym miejscu, w tych samych ciuchach, bo za późno wpadłam na pomysł, żeby udokumentować swoją przemianę.

Na pierwszym zdjęciu byłam już po zrzuceniu kilku kilogramów. Mogłam na nim ważyć około 80kg, natomiast na drugim zdjęciu, czyli aktualnie ważę 67,7kg. Były wzloty i upadki, półroczny zastój spowodowany przerwą w ćwiczeniach, jednak zmotywowałam się po raz kolejny i tak trwam w tym do dzisiejszego dnia.

Najbliższym wyznaczonym celem jest zejście do 65kg. Następnie do 58kg. Wtedy będzie czas, by zabrać się za rzeźbienie swojej sylwetki. Na ten czas trzeba sprawić aby w ciele było jak najmniej zbędnego tłuszczu.

Co się zmieniło po utracie kilogramów? Sporo. Cera stała się zdecydowanie ładniejsza. Uważam na to co jem. Zauważyłam, że po spożyciu słodyczy, automatycznie na twarzy pojawiają się niechciane wypryski. W związku z tym unikam słodyczy. Jestem pewniejsza siebie, nie ukrywam się w cieniu, czuję się zdecydowanie lepiej, bez dwóch zdań! Co najlepsze, nie zamierzam spoczywać na laurach!
Pozdrawiam!

niedziela, 10 kwietnia 2016

KOSMETYKI - MAKE UP/OCZYSZCZANIE/NAWILŻANIE

2 komentarze
Hej! Wracam z propozycją zaprezentowania moich kosmetyków do makijażu, demakijażu, oczyszczania twarzy. Liczę na miły odzew z waszej strony.

I. MAKIJAŻ

1. REVLON Colorstay do cery normalnej i suchej 180 sand beige. Podkład zdecydowanie godny polecenia! Długo utrzymuje się na twarzy, nie spływa i bardzo dobrze kryje niedoskonałości. Nie mam pojęcia, które to moje opakowanie, ponieważ gdy tylko się kończy, kupuję kolejne. Podkład łatwo się rozprowadza, jednak znaczącym minusem jest brak pompki, przez co kosmetyk z pewnością nie jest wykorzystywany do samego końca. Kosmetyk zdecydowanie na 5+!

2. Cień do brwi KOBO (304 noir) , wosk do brwi BELL (nr 2). Osobiście, jeden z lepszych i trwałych cieni do brwi jakie miałam. W połączeniu z woskiem do brwi Bell sprawia, że brwi wyglądają na bardzo zadbane i pełne kształtu.

3. Pomadka Catrice (nr 130). Jedna z moich ulubionych, ponieważ długo utrzymuje się na ustach i nawet kiedy "zjadamy" pomadkę to zawarte w niej drobinki pozostają na ustach. Dzięki temu usta stale się błyszczą.

4. Pomadka MATTE LIQUID KOBO (nr 401 cranberry meringue) - Cudo. Uwielbiam tą pomadkę. Wspaniale pachnie, jednak przed użyciem potrzebny jest koniecznie peeling do ust, jak to w przypadku matowych pomadek.

5. Podkład KOBO PROFESSIONAL Matt Make Up - 100 light beige. Podkład posiada dość intensywny zapach, a niestety moja skóra reaguje na takie kosmetyki szczypaniem twarzy. Podkład Kobo ma kremową konsystencję, łatwo się rozprowadza, jednak u mnie nie zauważyłam wielkiej zmiany jeśli chodzi o zmatowienie skóry twarzy.

6. Essence Camouflage 10 natural beige. Kamuflaż nie tak dobry jak Catrice. Niestety będąc w drogerii zostałam w tak zwanej kropce. Wśród kamuflaży firmy Catrice nie było mojego odcienia, przez co próbowałam znaleźć jakikolwiek zamiennik. Niestety w moim przekonaniu Essence z Catrice nie ma co konkurować.

7. Tusz Avon SuperSHOCK - black. Tusz zdecydowanie na plus. Nie skleja, wydłuża, nie kruszy się. Minusem jest fakt, że wszystkie te efekty u mnie są widoczne dopiero przy trzecim tuszowaniu.

II. DEMAKIJAŻ/OCZYSZCZANIE/NAWILŻANIE
1. Balsam do twarzy i ciała Cetaphil. Jest to balsam przeznaczony dla cery z niedoskonałościami. Bardzo lekki (nie to co kremy Nivea) i nawilża najlepiej na świecie, nie powodując przy tym przetłuszczenia. Kosmetyk na 5+!

2. Pharmaceris 10% kwasu migdałowego. Wcześniej używałam kosmetyku z tej firmy jednak ze stężeniem kwasu 5%. Ostatnio postanowiłam spróbować silniejszego, przez co skóra zaczęła reagować wysuszeniem i łuszczeniem się (producent zastrzega, że jest to prawidłowe działanie produktu).

3.BOURJOIS - płyn do demakijażu. Niestety nie mogę wiele na jego temat powiedzieć, bo dopiero został zakupiony, jednak jeśli któraś z was byłaby zainteresowana działaniem kosmetyku, proszę pisać - na pewno odpowiem.

4. BALNEOKOSMETYKI - Biosiarczkowy Żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy. Kosmetyk przeznaczony do cery trądzikowej. CUDO! Potrafi nawet zmyć makijaż po całym dniu, oczyszcza, poprawia kondycję skóry i sprawia że skóra nabiera jednolitego koloru. Co najlepsze, zwęża rozszerzone pory! Kosmetyk na 5+ !

Jest to część moich kosmetyków, jest ich dużo więcej, jednak postanowiłam pokazać wam te, które warto polecić. Piszcie proszę co was interesuje, czy podoba wam się moja koncepcja. W jednej z kolejnych notek chciałabym wam przedstawić swoją dotychczasową METAMORFOZĘ. Co wy na to ?

Dobrej nocy! Pa!

wtorek, 5 kwietnia 2016

SUPLEMENTY DIETY - QUEEN FIT OLIMP

1 komentarz
Dzisiaj w ten piękny słoneczny dzień przedstawię wam wszystkie moje suplementy, których używam. Długo zastanawiałam się czy wydawać na to pieniądze, jednak kiedy już dokonałam zakupu i spróbowałam, przekonałam się, że pieniądze nie zostały wyrzucone w błoto.
 
Pierwszym zakupem z tej firmy było białko Queen Fit Good Morning. Zdecydowałam się na smak czekoladowy, jest rewelacyjny,a w smaku przypomina mi ulubione lody z dzieciństwa. Dostałam również próbkę smaku waniliowego Queen Fit Sweet Dreams, który jest przepyszny i następnym razem pewnie się na niego skuszę. Z białek można tworzyć różne dania przez co urozmaicimy swoją dietę. Można robić naleśniki, koktajle, desery, ciasta, a to wszystko pysznie i zdrowo. Białko Queen Fit jest dostępne w trzech wersjach smakowych: waniliowy, czekoladowy oraz truskawkowy.

                                                       (źródło: Queen Fit - facebook)
Drugą rzeczą zakupioną za pierwszym razem była przedtreningówka Queen Fit Work It, która spisuje się tak jak powinna, ponieważ daje przed treningiem kopa i pozytywnie nastawia, dzięki czemu nawet jeśli nie chce nam się ćwiczyć, z tą przedtreningówką uda nam się zmobilizować. Work It jest dostępne w dwoch wariantach smakowych: fresh lemon oraz juicy orange.

                                                         (źródło: Queen Fit - facebook)
Kolejne produkty Queen Fit dostałam od sklepu Perfect Body Center za udział w konkursie. Prezentem była masa próbek oraz tabletki musujące Set Free, które mają za zadanie oczyścić nasz organizm. Jest to zdecydowanie mój ulubiony produkt. Kiedy po weekendzie, po małym cheat meal'u czuję się okrągła jak balon przez nadmiar wody i innych zbędnych substancji, ten produkt staje się moim nierozłącznym kompanem. Wystarczy rozpuścić jedną tabletkę i wypić, a poczujemy sto razy lepiej.



                                                           (źródło: Queen Fit - facebook)
 Z Olimpu kiedyś używałam Thermo Speed Extreme, spalacz tłuszczu, jednak dla mnie jest to mieszanka wybuchowa zdecydowanie za silna i czułam się po tym po prostu źle.Do suplementów diety firmy Queen Fit nie mam kompletnie nic do zarzucenia. Nie dość, że pomagają i działają tak jak informuje producent, to jeszcze są smaczne. Suple z tej firmy był strzałem w dziesiątkę i na pewno nie skończę na jednym zakupie. Już niebawem mam zamiar powiększyć swoją kolekcję o Vita-Min Multiple, Define It oraz białko Sweet Dreams. Dla zainteresowanych poniżej zalinkuję stronę producenta, na której zostało wyjaśnione, jak dany produkt działa.
SUPLEMENTY QUEEN FIT

Zapraszam do sprawdzania i biegniemy na trening, ENJOY!

niedziela, 3 kwietnia 2016

Czas START - blogujemy!

2 komentarze
Hej!
Mam na imię Sylwia postanowiłam założyć bloga aby motywować siebie do działania i spróbować zmotywować innych. Mam nadzieję, że będzie nam tu miło!
wannabefitq.blogspot.pl, blog taki, a nie inny, ponieważ od prawie dwóch lat zmagam się z odchudzaniem, a przecież: wanna be fit Q! Waga na początku mojej historii ze sportem 85kg, aktualnie w granicy 67-69kg.
Celem jest 60kg po czym mam zamiar rozpocząć pracę nad piękną wyrzeźbioną sylwetką.

Moimi inspiracjami, które sprawiły, że w ogóle podjęłam pracę nad sylwetką są przede wszystkim Natalia Gacka, Sylwia Szostak i Marita Surma.

Blog będzie w 100% poświęcony diecie oraz ćwiczeniom w każdej możliwej postaci, od czasu do czasu przerywany zakupowymi kąskami.

Biorę się za komponowanie starych zdjęć, aby zaprezentować różnicę w kilogramach.

Pozdrawiam,
Sylwia.